Asia |
|
|
|
Dołączył: 17 Lis 2005 |
Posty: 158 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
myśle ze w tym temacie wypowie sie każdy, bo każdy ma jakies śmieszne i ciekawe wspomnienia ze szkoły średniej, no to moze ja zaczne:
-mieliśmy w lo matematyczke strasznie ostra a swoja droga była ogrooomna, i uwielbiała słodkie wiec z bylejakiej okazji dostawała cukierki albo coś słodkiego, czasm były takie akcje ze ktoś wkręcał ze ma urodziny i częstował ludzi i ja cukierkami
- lekcje wosu, uczyła nas babka która była zaraz po studiach, młoda to wszyscy na nią lali zawsze tłukła dziennikiem w ławke i krzyczała "cicho dzieci" jak już ja trafiało ale zeby jeszcze bardziej wczuc sie w klimat lekcji wosu, jedna akcja: późno ostatnia lekcja, przysypiam na ławce nagle słysze jak moje kumplea z ławki sie brze "przestańcie sie całowac bo ja jem"
- polonista, dziwny człowiek też w sumie mlody, z mania mówienia "naonczas" z tego co mi wiadomo to ludzie doliczyli 18 razy na lekcje, zreszta wszyscy jak słyszeli na lekcji "naonczas" to zaczynali z niego lać a on taki zdezorietowany nie wie o co chodzi ale śmiał sie z nami :P
- moja wychowawczyni z mania mówienia "w ogóle" jej standardowe zdanie wyglądało mniej wiecej tak "w ogóle co wy w ogóle tu w ogóle robicie w ogóle"
- chemik on w ogole miał problemy ze soba zachowywał sie co najmniej dziwnie, robił jakies dziwne miny jak sie patrzył do kogoś do zeszytu, miał zwyczaj jeszenia jabłek i rzucania ogryzkami do śmietnika na lekcji, ale do tej pory pamietam jego tekst z jednej z pierwszych lekcji "no więc (tu nazwisko uczonego) robił doświeaczenie i bombardował jądrami helu złotą płytke... helu nie swoimi"
może to co napisałam nie jest zbyt ciekawe, ale mam nadzieje ze mi sie coś ciekawego przypomni |
|